środa, 16 listopada 2011

Każdy dzień jest wędrówką

Dawno, oj, bardzo dawno mnie tu nie było. Trochę się od tego czasu zmieniło, trochę poprawiło, ale jedno pozostało stałe, a nawet się wzmocniło - chcę podróżować! Chcę zobaczyć świat.

Postaram się w najbliższym czasie, po uporaniu z zaliczeniami, poukładać jakoś zgrabnie wspomnienia z wakacyjnego au pairkowania. Piękna przygoda, którą chętnie powtórzę. To zostaje w sercu i umyśle. Do tej pory zdarza mi się odezwać po włosku, całkiem nieświadomie. Gdy oglądam z dziećmi zwierzątka, włącza się tryb English. Bardzo tęsknię za ciepłem, włoskim temperamentem, rozgrzanymi drogami i zielonymi winnicami. Za szalonymi pomysłami, które zalęgły się w mojej głowie. I kiełkują, właściwie już wypuszczają listki, nie dają mi spokoju łaskocząc od środka. A ja muszę siedzieć grzecznie w ławce i słuchać wykładów, aktywować się na ćwiczeniach, produkować konspekty zajęć i pomoce dydaktyczne. I pisać pracę licencjacką. Ale to też ma jakiś cel. Całkiem konkretny cel.

Przede mną jeszcze wiele wysiłku i pracy, uporządkowanie pewnych spraw. Ale gdy już się ze wszystkim uporam! Świat zadrży w posadach!

I z uśmiechem na ustach wracamy do kolejnej prezentacji-referatu. ;)

A tu jeszcze wspomnienie jednej z najmniej przemyślanych akcji...

Ale o tym następnym razem...